środa, 28 stycznia 2009

łazienki

Straszne wieści dziś na mnie spadły. Z zapaleniem płuc Mikołajka jest coraz gorzej... antybiotyki nie działają zbytnio. Jutro musimy iść do szpitala :-(  Przynajmniej zrobimy wszystkie badania, ale i tak strasznie się martwię i boję ...... Ostatni raz byłam w szpitalu na porodówce i raczej obce są mi w nim wizyty. A tym bardziej z maluszkiem .....
Jestem dobrej myśli, ale trzęsę się ze strachu ...
Tak więc dziś tylko krótka zajawka tego co pokażę następnym razem :-)















Zdjęcia z House to Home.


poniedziałek, 26 stycznia 2009

jeszcze parę jadalni ....

Nienawidzę poniedziałków. Przyznaję to z czystym sumieniem i pełną świadomością. Szczerze nie znoszę też piątków. Tak więc swój tydzień sprowadzam do weekendu i tych trzech dni między poniedziałkiem a piątkiem. Pozostałe dni są dla mnie stracone. Bowiem i ja stracona dla świata :-) Zawsze mam taką górę roboty, że nie wiem od czego zacząć, że już nie wspomnę o czasie jaki mi to zajmuje. Dziś był właśnie taki przeokropny dzień. Ciągnął się bez końca, a po powrocie do domu też nie było lekko. Ktoś kto narysował pod rząd 50 autek i dźwigów, tylko i wyłącznie określony kolorem kredki; wie o czym mówię. Więc muszę Was uraczyć po raz kolejny jadalniami. Moje zbiory dyskowe są naprawdę przepastne w tym temacie. Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe. Jutro jakiś świeższy temacik ;-)
Zdjęcia z House to home.



Poniżej mój dzisiejszy faworyt :-)





Zawsze marzyła mi się taka antresola ....






niedziela, 25 stycznia 2009

jadalnie .....

Jako, że dzisiaj był dzień wielkich porządków w kuchni, to inspiracje kuchenne, a raczej jadalniowe. Zawsze gdy sprzątam w kuchni to marzy mi się wielka jadalnia z wielkim stołem i wielkim oknem. Mam wrażenie, że jej brak to źródło wszelkiego rozgardiaszu w kuchni. Choć tak naprawdę to raczej mój kompletny brak organizacji. Zawsze muszę wybierać między zabawą z dzieckiem, sprzątaniem i gotowaniem, a chwilą relaksu. Zazwyczaj wybieram to pierwsze i wszystko inne kuleje. Szczególnie teraz gdy wróciłam do pracy. Nie wiem jak inni sobie z tym radzą. Dla mnie wszystkie moje obowiązki są nie do pogodzenia ..... A tak bym chciała żeby było idealnie ;-)







Poniżej prawdziwa perełka i cudeńko. Moja jadalnia ma być w podobnym stylu :-)



Choć takie wiklinowe krzesła też mi się marzą.





Nie wiem jak ja to wszystko upchnę w jednej jadalni ;-)
Dzisiejsze inspiracje z Country home.


sobota, 24 stycznia 2009

kobiece kształty ;-)

Zawsze podobały mi się obrazki i biżuteria z profilami kobiet. Pamiętam, że moja babcia miała taką piękną starą broszkę z głową kobiety z masy perłowej. Przez całe dzieciństwo uważałam, że jest największym skarbem jaki posiada moja babunia. Zresztą ona sama też ją lubiła. Często ją czyściła i opowiadała wtedy o dniu, w którym dostała ją od dziadka ... Broszka niestety gdzieś zaginęła, ale sentyment pozostał. Ta zawieszka na zdjęciu poniżej bardzo mi się podoba.


















Zdjęcia z Country Living.


czwartek, 22 stycznia 2009

kolorowy domek :-)

Dziś już humor u mnie lepszy, więc i zdjęcia bardziej barwne i optymistyczne.
Dziś domek z Connecticut. Pełen energii i miłości do kolorów. Dla niektórych może w zbyt radykalnych zestawieniach. Ale na pewno przytulny i sympatyczny ...



Uroczy szyldzik :-)

















Zdjęcia z Country Living.


środa, 21 stycznia 2009

deszczowe smutki :-(

Ale dziś u nas beznadziejna pogoda. Typowa ciapa rapa :-) Deszcz zimą to coś czego nienawidzę. Szczególnie rano w drodze do pracy ... gdy nie widać nawet promyka słońca....
Zresztą żadnych słonecznych promyków dziś nie widziałam. Raczej same smutki ... Zapalenie krtani Mikołajka przerodziło się w zapalenie płuc. I choć mały ogólnie czuje się dobrze, to ja strasznie się zamartwiam. To pierwsza poważna choroba w jego życiu. A ja mam dziwne poczucie rodzicielskiej porażki ....
Na polepszenie nastroju ostatnia seria domowych gabinetów z Pottery Barn.