piątek, 30 października 2009

prowansalskie słońce ...

Ależ się zimno i nieprzyjemnie u nas zrobiło. Wymarzłam dziś, przewiało mnie i czuję że się rozkładam ...
Musiałam się przenieść w jakieś cieplejsze, słoneczniejsze i piękniejsze miejsce.
Tym razem do Francji, do pensjonatu La Bergerie de Feline.
Kto nie lubi szarugi, proszony jest o podniesienie ręki ... Jedziemy :-)





Poleżała bym sobie na tym leżaczku :-)











Piękna pościel ...









Chyba wiecie, co chciałabym napisać o tej pościeli ;-)





Surowe drewno + cyna = moja wielka miłość :-)









Jak dla mnie ta jadalnia to prawdziwy majstersztyk. Cudowne połączenie
tradycji z nowoczesnością. Pełne smaku i elegancji, a zarazem prostoty.
Piękne!!!





A teraz zamknijcie oczy i nie patrzcie z okno ;-)