W Londynie, na Oakhill Road (ładna nazwa ulicy, prawda?) jest sobie domek, który niezmiernie mi się podoba. A szczególnie jego wnętrza. Takie jasne i proste, ale okraszone iście królewskimi meblami i dodatkami.
Zainspirowana niebieskościami na blogu Paulinki i ja dziś wrzucam coś w kolorze letniego nieba. Śliczną kuchnię z niebieskimi dodatkami. Ostatnio skłaniam się do takiej właśnie wersji kolorystycznej w mojej własnej, wymarzonej kuchni.
Dziś trochę o ogrodach. Jako, że już trawa spod śniegu wystaje odrobinę, uznałam że można zacząć. Tak więc klimaty odrobinę wiosenne. Aż chciałoby się usiąść na trawie ze szklanką lemoniady :-D