poniedziałek, 26 stycznia 2009

jeszcze parę jadalni ....

Nienawidzę poniedziałków. Przyznaję to z czystym sumieniem i pełną świadomością. Szczerze nie znoszę też piątków. Tak więc swój tydzień sprowadzam do weekendu i tych trzech dni między poniedziałkiem a piątkiem. Pozostałe dni są dla mnie stracone. Bowiem i ja stracona dla świata :-) Zawsze mam taką górę roboty, że nie wiem od czego zacząć, że już nie wspomnę o czasie jaki mi to zajmuje. Dziś był właśnie taki przeokropny dzień. Ciągnął się bez końca, a po powrocie do domu też nie było lekko. Ktoś kto narysował pod rząd 50 autek i dźwigów, tylko i wyłącznie określony kolorem kredki; wie o czym mówię. Więc muszę Was uraczyć po raz kolejny jadalniami. Moje zbiory dyskowe są naprawdę przepastne w tym temacie. Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe. Jutro jakiś świeższy temacik ;-)
Zdjęcia z House to home.



Poniżej mój dzisiejszy faworyt :-)





Zawsze marzyła mi się taka antresola ....