czwartek, 8 stycznia 2009

busy day

Przed dzisiejszym dniem wzbraniałam się jak mogłam od dłuższego czasu. Musiałam odwiedzić cztery urzędy i załatwiać sprawy niezałatwialne ... Zmarudziłam na zimnych korytarzach kupę czasu, głównie w oczekiwaniu na poprawianie urzędniczych błędów. Byłam wykończona, bolała mnie głowa i miałam wszystkiego dosyć ... Aż tu w ostatnim urzędzie trafiłam na tak przemiłego starszego Pana, że od razu wszystko mi przeszło. Wspaniały człowiek, który przez dwie godziny szukał w jakimś zapyziałym archiwum dokumentów, na których znalezienie już nie liczyłam. Nie dość, że się udało to jeszcze zadbał o ich zkserowanie (na wszelki wypadek w dwóch kopiach), zapakowanie i dokładne opisanie na osobnych karteczkach. Gdy spytałam o koszt wykonania tych kopii, wręcz poczuł sie urażony i odpowiedział, że on przecież jest tutaj od służenia ludziom ....
Wraca wiara w człowieka gdy spotyka się takie osoby. To zadziwiające jak pozytywnie mnie to spotkanie nastawiło, zostało mi tak na cały dzień ...
Serdecznie tego Pana pozdrawiam, choć pewnie nie przeczyta, bo mówił że nie lubi wynalazków techniki ;-D

Chciałam jeszcze skończyć temat sypialniowych inspiracji, ale serwer padł i nic nie mogę wysłać .....
Tak więc zdjęcia jutro ... :-(

Brak komentarzy: