Wiecznie czytam w gazetach, jak to ktoś odziedziczył alpejską chatę po ... cioci, wujku, babci, itd.
I tak sobie myślę gdzie takie cuda ... i czemu mnie omijają ...
Dziś kolejne takie sosnowe dziedzictwo ...
Chętnie bym taki spadek przyjęła .... nie musi być nawet w Alpach ;-D
taki azyl nie tylko na zimę przepisał mi lekarz ... tylko w całym tym recipe zamieszaniu wyszło, że odpłatność 100% ... no to sobie pomieszkałam :))) ... pozdrawiam
8 komentarzy:
cudnie, cudnie, cudnie! Marzy mi się taki drewniany, sosnowy domek:)
W spadku nie dostane takiego domku ale moze keidys taki sama wybuduje.. ;) ach te marzenia hehe
Ja też nie mam co liczyć na taki spadek, ale pomarzyć mogę co oczywiście robię patrząc na ten domek. Nigdy nie należy rezygnować z marzeń :)
za taką chatę mogłabym nawet cały rok latac po hali z takim dzwonkiem jak na fotce an szyi:)
Ahh trzeba przyznać, że wnętrze nieziemskie i jeszcze widok "Alpejski" za oknem ;D
Boskie drewno, ależ szkoda, że to nie o mnie w tych gazetach, niestety:-)
pozdrawiam
Pięknie ,też bym tak chciała mieszkać
taki azyl nie tylko na zimę przepisał mi lekarz ... tylko w całym tym recipe zamieszaniu wyszło, że odpłatność 100% ... no to sobie pomieszkałam :))) ... pozdrawiam
Prześlij komentarz