czwartek, 3 grudnia 2009

pranie, pranie ...

Dziś już ze mną troszkę lepiej, bowiem słońce wyjrzało .... Szkoda tylko, że trzeba siedzieć w pracy :-(
Ale weekend już blisko! Może wezmę się wreszcie za świąteczne ozdoby i też poczuję ducha świąt.
Na razie to ducha mogę jedynie wyzionąć w natłoku spraw do załatwienia! Na dziś wieczór główny plan to porządne pranie. Stąd dziś post pralkowo - pralniowy. Bo nie wiem jak Wy, ale ja bardzo chciałabym mieć pralnię, nawet malutką. Taką żeby skarpetki męża nie walały się po łazience, a pranie nie wisiało nad głową w wannie. No ale na takie pomieszczenie trzeba jeszcze trochę poczekać ... na razie można się co najwyżej inspirować :-)
Poniżej kilka fotek pralni, większych i mniejszych; czasem połączonych z pokojem craftowym (tego bym nie chciała u siebie). Może komuś się coś spodoba :-D





Śliczny dzbanuszek i ptaszek na pralce :-)































Mój absolutny hit! Półeczka powala na kolana ... przynajmniej mnie ;-)



A poniżej fajna umywalka, balia ... jak zwał tak zwał. Śliczna!





Fajny patent na deskę do prasowania :-)



Prawdziwy salon "pralniczy". Szkoda by mi było takiego pokoju na pralnię, nawet połączoną z biurem ... I chyba jakoś nie przepadam za relaksem obok warczącej pralki, ale jak ktoś ma nadmiar pokoi ;-D















Śmieszne obrazeczki :-)



Tak wielkość by mi w zupełności wystarczyła :-)









Zdjęcia:
1 -3 - Appartment therapy
4 -7 - BHG

8 - 17 - Country home
18 - 21 - Country living
22 - 27 - Home designing

28 - 32 - My home ideas
33 - nie wiadomo skąd (jak ktoś wie, proszę o info)



5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

warto wybudować nowy dom żeby mieć taką pralnię ,nawet kosztem innych pomieszczeń ...
mieć z głowy odwieczny problem z praniem w każdym kącie mieszkania
cudownie :)

Anita pisze...

Ja niestety nie mam na razie takiego miejsca :( zawsze jest problem gdzie wysuszyć pranie zwłaszcza w taką paskudną pogodę( nic nie chce schnąć).
Pralnia z suszarnią to moje marzenie:) Podobają mi się Twoje propozycje.

twardzielka pisze...

Wynajmuję mieszkanie w starej kamienicy. Kiedyś nie było tu łazienki, zrobiono ją z przedpokoju, potem dołączono korytarzyk, aż powstało długie,wysokie,nieustawne, na dodatek nieogrzewane pomieszczenie. Słuchając opowieści znajomej jak to strasznie gorąco robi się w łazience gdy jest włączona suszarka kondensacyjna - złapaliśmy bakcyla. Kupiliśmy ustrojstwo. Nagrzewa na tyle, aby umyć się bez szczękania zębami, ale już nie oddałabym jej za żadne skarby.Nie mam już stosów ubrań czekających na prasowanie, porozwieszanych po całym domu ciuchów, nie sterczę na deską do prasowania. Poemat mogę napisać na jej cześć ;) A wracając do tematu, kiedyś zagracony kąt łazienki, teraz jest PRALNIĄ ( a właściwie suszarnią, pralka jest wciśnięta w kąt obok brodzika, bo tylko tam jest woda)i jednym z moich ulubionych miejsc w domu!

Ewa pisze...

Dziękuję kochane za odwiedziny!
Ja też nie mogę się mojej pralni doczekać, więc zazdroszczę Asiula, że już masz. U mnie co prawda jakoś schnie (aczkolwiek tylko i wyłącznie dzięki mechanicznemu wentylatorowi), ale z miejscem mam problem odwieczny. Moj M i dziecię moje rozrzucają straszliwe góry ciuchów i czasem mam problem gdzie to upchnąć :-D
Buziaczki dla Was
Ewa

twardzielka pisze...

Poczułam się zachęcona i dzisiaj obstrykałam swoją suszarnię, aby się nią pochwalić. Zapraszam na http://upragnionaprzystan.blogspot.com/2009/12/domowa-suszarnia.html