piątek, 30 października 2009

prowansalskie słońce ...

Ależ się zimno i nieprzyjemnie u nas zrobiło. Wymarzłam dziś, przewiało mnie i czuję że się rozkładam ...
Musiałam się przenieść w jakieś cieplejsze, słoneczniejsze i piękniejsze miejsce.
Tym razem do Francji, do pensjonatu La Bergerie de Feline.
Kto nie lubi szarugi, proszony jest o podniesienie ręki ... Jedziemy :-)





Poleżała bym sobie na tym leżaczku :-)











Piękna pościel ...









Chyba wiecie, co chciałabym napisać o tej pościeli ;-)





Surowe drewno + cyna = moja wielka miłość :-)









Jak dla mnie ta jadalnia to prawdziwy majstersztyk. Cudowne połączenie
tradycji z nowoczesnością. Pełne smaku i elegancji, a zarazem prostoty.
Piękne!!!





A teraz zamknijcie oczy i nie patrzcie z okno ;-)



4 komentarze:

li. pisze...

Ja nie lubię, oj nie cierpię! I chociaż za kamieniem nie przepadam w takim pensjonacie spędziłabym długie tygodnie.

Ita pisze...

Cudnie ,dziś już późno ,ale wrócę tu na pewno w wolnej chwili i powzdycham z zachwytu dłużej.
Pozdrawiam.

Kreatywnie.com pisze...

Zbieram takie klimaty, chce je stworzyc u siebie :)

Ewa pisze...

Dzięki dziewczyny za odwiedziny :-)
Li ja właściwie też nie lubię kamienia, a szczególnie tego strasznego łupka, który sprzedają w marketach i każdy nowobudowany dom ma go w swym wnętrzu. Brrr. Ale tutaj mi się podoba, choć u siebie zastąpiłabym go surowym drewnem, no ale nie w Prowansji ... ;-)
Itko zapraszam :-)
Kreatywnym dziewczynom też dziękuję za wizytę i zapraszam ponownie :-)